Frontline Attack w Clicku


Action Plus 11/02 | CD Action 12/02 | Click 11/02 | Gry Komputerowe 10-11/02 | Komputer Świat Gry 11/02

Koputer Świat Gry Extra 2/03 | Play 11/02 | Świat Gier Komputerowych 10/02 | Top Secret 11/02


Czterej pancerni obecni. A pies? Przemielony razem z budą! A co! Na wojnie nie ma przebacz!

Na wojnie ciężko jest… Przeciętny gracz, gdyby go puścić na front, niechybnie zginąłby przy próbie samotnego rajdu na najbliższą dywizję pancerną wroga. Cóż, odruchy nabyte przy monitorze nie zawsze sprawdzają się w praktyce. Ale oto Topware wychodzi naprzeciw wszystkim niespełnionym pancernym: FRONTLINE ATTACK jest właśnie dla was!

Gra to efekt kooperacji Reality Pump i In Images, ludzi odpowiedzialnych chociażby za EARTH 2150 czy HEL HEROES. Tak, nasz rodzimy developer wypuścił kolejną grę. Czy dobrą? Pytanie…

FRONTLINE ATTACK to RTS osadzony w realiach II wojny światowej. Możesz opowiedzieć się po jednej z trzech stron konfliktu – dostępne są wojska sowieckie, aliancie i niemieckie. Dla każdej ze stron przygotowano po dwie kampanie z lat 1941-1944. Weźmiesz zatem udział w Operacji Barbarossa, stoczysz bitwę pod Monte Cassino, zahaczysz też o Ardeny. Misji jest multum, a każdą poprzedzono fachowym komentarzem historycznym. Palce lizać.

FRONTLINE ATTACK skupia się na operacjach z wykorzystaniem wojsk pancernych. Ilość sprzętu wrzuconego do gry w pierwszej chwili przytłacza (ponad 10 rodzajów czołgów na każdą ze stron, tyleż pojazdów opancerzonych plus transportery, samochody naprawcze i zaopatrzeniowe… długo by wymieniać). Dodatkowo pod twoją komendę oddano kilka rodzajów piechoty – od brygad szturmowych, poprzez snajperów i spadochroniarzy, aż po grupy przeciwpancerne. Nie zapomniano o umocnieniach – stanowiska karabinów maszynowych czy baterie przeciwlotnicze skutecznie pomogą ci utrzymać pozycje. A gdy wszystko zawiedzie spokojnie możesz wezwać wsparcie artyleryjskie, zbombardować agresora lub zrzucić desant na jego tyły. Słowem, jest wszystko, czego może oczekiwać wytrawny militarysta. Zabrakło jedynie mechów :)

Developer postarał się o odpowiedni poziom trudności gry: już pierwsze misje nawet w trybie nowicjusz, potrafią dać w kość. I dadzą, jeśli nie zadbasz o odpowiednią taktykę. Każda jednostka opisana jest kilkoma parametrami, takimi jak pancerz czy zasięg ognia. Każda ma też ściśle określone przeznaczenie i sprawdza się najlepiej w starciu z danym przeciwnikiem. Dodaj do tego różne warunki atmosferyczne, zmieniające się pory dnia i zróżnicowane ukształtowanie terenu. Wszystko to wpływa na mobilność twoich jednostek, ich zasięg itp., dając realistyczną symulację pola walki.

 Niestety autorzy skomplikowali sprawę fundując graczom kilka niedoróbek. Po pierwsze: jednostki są do siebie zbyt podobne. Oczywiście wynika to z realistycznego oddania maszyn, ale w zgiełku walki często trudno je od siebie odróżnić, nie mówiąc już o efektywnym wykorzystaniu. Co gorsza tyczy się to także jednostek wroga, które można wziąć za własne. Drugi feler to mapa, która jest po prostu nieczytelna. Ciężko na niej dostrzec np. przybyłe na front posiłki (gdyby autor recenzji zajrzał do instrukcji zorientowałby się, że można zmieniać wygląd mapy w zależności od potrzeb – przypis Rosic). Cóż, autorzy powinni posiedzieć jeszcze nad grą, bo chociaż do wszystkiego można się przyzwyczaić, niesmak pozostaje. Niewiele można natomiast zarzucić oprawie dźwiękowej gry. Muzyka nie odbiega od klimatu innych gier czy filmów wojennych. Pompatyczne brzmienia sprawdzają się po raz kolejny i choć z czasem potrafią nieco znużyć, to trzymają poziom. Dobrze wypadają też odgłosy pola walki: podkręć basy, a twój pokój wypełni huk wystrzałów, warkot ciężkiego sprzętu i krzyk żołnierzy – klimat jak na regularnym froncie! Zabawnie brzmią okrzyki żołnierzy: wszyscy mówią po polsku, ale z właściwymi dla danego narodu naleciałościami – szczególnie zabawni są Niemcy ze swoim przerysowanym, wręcz karykaturalnym akcentem i wplątanymi tu i ówdzie klasycznymi odzywkami w stylu „Ja wohl!” np. :)

Nie sposób nie wspomnieć o oprawie wizualnej programu: trójwymiarowy silnik sprawdza się bardzo dobrze. Pole bitwy można dowolnie obracać i złomować, by mieć jak najpełniejszy obraz sytuacji. Świetnie prezentują się wszelkiego rodzaju eksplozje, z drugiej strony w oczy rzuca się zbytnie uproszczenie wielu obiektów i jednostek. O ile taki np. SUDDEN STRIKE prezentował się bardzo plastycznie, tak grając w FRONTLINE ATTACK, odnosiłem nieodparte wrażenie, że batalia rozgrywa się na wojskowej makiecie. Nie jest to bynajmniej zarzut, taka grafika ma swój urok. Pewne uproszczenia zaowocowały świetną wydajnością engine: wszystko działa płynnie nawet na nieco starszym sprzęcie.

Nasi dzielni chłopcy znowu popełnili kawał dobrego softu. Może nie rewelacyjnego, ale naprawdę dobrego. Widać, że nad grą pracowali pasjonaci: masa sprzętu, realistyczne otoczenie, solidne podłoże historyczne… Czego chcieć więcej?  No, może wyeliminowania tych kilku buraczków… Na zachodzie grę wyda Eidos – trzymamy kciuki za sukces! Ty zaś śmiało łykaj FRONTLINE ATTACK już teraz – „rozerwiesz” się przednio.

Tekst: Maciej „Fantazyoosh” Waszkiewicz