POLANIE 2 W CD - ACTION


CD Action 12/03 | Game Star 11/03 | Komputer Świat Gry 12/03 | Play


- Muuuu! Bycza jego mać! - szpetnie zaklęła Krasula, kiedy po raz kolejny tego dnia wdepnęła we własne łajno.
- Muhahaha! – zarechotała Łaciata
Koleżanka zabiła ją wzrokiem.



Po kilku minutach mielenia trawy Krasula odezwała się:
- Muuuuuu... Kiedyś to były inne czasy...
- Mu! - przytaknęła Łaciata.
- A pamiętasz, jak zagrałyśmy w takiej grze... "Polanie" się nazywała.
- Mu! - znowu skinęła rogami druga krowa - pamiętam, że za kasę, jaką dostałam, kupiłam sobie pastwisko na Majorce i świstaka-masażystę.
- A ja kupiłam w wysyłkowej sprzedaży elektryczną dojarkę oraz zestaw do pedicure racic.
- Muu, całkiem nieźle, ale moja siostra, co mieszka za granicą, za udział w Polanach II ma zamiar kupić kilka pastwisk w różnych częściach świata - pochwaliła się Łaciata.
- Muuuu?
- Muu? Nic nie wiesz? Nasi programiści zrobili drugą część Polan, choć już za euro. I dlatego nie pozwolono, byśmy zagrały. Powiedzieli, że polskie krowy są zbyt szalone. Muhahaha!

Kośeiej vs. Mirko

Minęła dłuższa chwila, zanim Krasula spytała:
- Muu... mumuu?
- Mu! Pewnie, że grałam!
- To opowiadaj.
- Muuu... to będzie długa opowieść - rozpoczęła łaciata. - Tak jak w pierwowzorze, akcja rozgrywa się w czasach, gdy władzę nad tym krajem sprawowali władcy z plemienia Polan, a czuwali nad nimi pogańscy bogowie. Stąd też często słyszymy w dialogach powoływanie się na Peruna czy Swaroga, choć autorzy nie stronili też od wycieczek w inne części Europy - i dlatego łucznicy wzywają na pomoc Herna i często wspominają Robin Horda.
- Muu? Robin Hood i Polanie? - zwątpiła Kraula
- No i co z tego? W graniu to nie przeszkadza. Tym razem fabuła opowiada o przygodach młodego księcia Mirko, który w owym czasie rządził państwem Polan. Został on w podstępny sposób - prawda, że trochę przypadkowo, wysłany do innego wymiaru przez złego Kościeja. Czarodziej ten zajął miejsce księcia i twardą ręką rządził Polanami. Jednak kilka lat później kapłan Dobromir znalazł sposób na ściągnięcie księcia Mirko na ziemię. Teraz Mirko musi odzyskać własne państwo. Mu!

RPG i RTS

- A jak można w Polan II zagrać? – zagadnęła Krasula, wklepując w rogi najnowszą odżywkę.
- jest tu tryb RPG, tryb Potyczki - czyli RTS, oraz coś wypadkowego pomiędzy jednym i drugim, to znaczy trzy Kampanie. Tak chociażby jak w Warcrafcie III, kolejne kampanie odblokowują się po zaliczeniu poprzedniej. Tryb RPG, by daleko nie szukać, przypomina trochę ten z Diablo, bo też chodzimy tu w pojedynkę i wykonujemy różnego typu questy. Do dyspozycji szeroki wachlarz profesji: rycerz, barbarzyńca, włócznik, łucznik, czarodziejka, mag i amazonka. Rzecz jasna, jak to bywa w porządnych erpegach, sami tworzymy postać - odpowiednio ją ubierając oraz rozdzielając punkty. Dalej też jest podobnie, w przeciwieństwie do kampanii pojawia się plecak z ekwipunkiem postaci, a także ikona rozwoju postaci, w której rozdajemy zdobyte doświadczenie. Różnica jest w walce, albowiem każda z postaci posiada jakieś specjalne umiejętności, które przydają się w potyczce. Na przykład barbarzyńca potrafi jednym ciosem zadawać obrażenia kilku wrogom oraz wpada w szał bojowy. Przy okazji należy autorom wytknąć maleńki błąd - jeśli traktujemy tę część gry jako RPG, jednak wypadało pomyśleć o tym, aby broń ulegała zużyciu podczas używania jej. Analogicznie, tryb Potyczki to niczym niezmącona naparzanka RTS. Wystarczy tylko ustalić - gdzie, z kim i w jakiej sile.

Mirko rusza na Wojnę

- Zapomniałaś o kampanii? - wtrąciła niecierpliwie Krasula, z wdziękiem oganiając się od gazów ufryzowanym ogonem.
-Muu - przecząco machnęła łbem Łaciata - właśnie mówię. Kampania to jakby, w uproszczeniu mówiąc, połączenie obu wcześniejszych wymienionych trybów. Trochę tu chodzimy samym księciem Mirko, kiedy indziej sterujemy jego drużyną i wypełniamy i pomniejsze, i całkiem duże qesty. A w niektórych misjach rozbudowujemy nasz gród i chronimy go przed atakami podwładnych Kościeja czy też zdobywamy wioski wroga. Tak jak w poprzedniej części, tak i teraz cała ekonomia opiera się na mleku. Dzięki niemu budujemy osadę i armię. Jak widać - my, czyli krowy, jesteśmy w tej grze niezastąpione.
-Muhahaha - zaśmiała się nie Krasula.
- Co warte podkreślenia, dużo lepiej nam się pracuje mordą, gdy mamy jakiegoś zwierzchnika w postaci Pastuszka. Podobnie jak w przypadku Drwali - funkcję nadzorująco-dopingującą stanowią tu Teściowe. Większość jednostek jednak pełni zadania czysto bojowe - są to chociażby wojowie, łowcy, rycerze, czarodziejki czy magowie. Ich nazwy mówią wszystko, więc nie będę marnować żuchwy na tłumaczenie, kto i czym się zajmuje. Po drugiej stronie barykady występują podobne jednostki, choć wspomagane przez m.in. wilki, niedźwiedzie, kościotrupy, gnomy czy smoki. Nadmienię tu tylko, że każda z postaci ma własne imię co nie zdarza się często. Ba, nawet my krowy mamy imiona! Ha! Fajnie to być taką sławną, znaną z imienia krową, choć nie wpływa to na jakość i ilość mleka. Lepiej mają jednostki bojowe, których doświadczenie rośnie w czasie walki. W trybie kampanii dużo klasyki - całość w znacznym stopniu przypomina Warcrafta III. Z tą jednak różnicą, że Polanie II biją tamten tytuł - moim skromnym zdaniem - na głowę
- I bardzo dobrze - wtrąciła Krasula i zaintonowała.
- Do booooju, Polsko !

Polskie Krowy górą!

- Nie przerywaj!- zasapała druga krowa - Chodzi o to, że chociaż zbieżności są widoczne i tak naprawdę gra niczym oryginalnym, poza ekonomią opartą na mleku, nie szokuje, jednak w porównaniu do hitu Blizzarda wszystko tu jest bardziej logiczne ułożone i... - Łaciata zawiesiła głos - ciekawsze! Być może powodem jest to, że jakoś bardziej wciąga mnie fabuła osadzona w realiach wczesnego średniowiecza, które choć po części w grze są baśniowe, jednak w jakimś stopniu zgadza się to z prawdą historyczną. Ważnym aspektem gry jest także wszechobecny humor - jest on dosłownie wszędzie: począwszy od tekstów w instrukcji, a skończywszy na odzywkach jednostek. Nawet w chwilach grozy, gdy sytuacja staje się dramatyczna, można czasem zachichotać pod nosem. Znam wprawdzie gry śmieszniejsze, ale jak na gatunek gry humoru tu sporo. Bawi zwłaszcza ten „średniowieczny slang", z wyrazami, jakie znamy chyba tylko z książek historycznych.

Polanie na okrągło

Łaciata przeżuła kępkę trawy i kontynuowała.
- Wizualnie też jest na co popatrzeć - wydaje mi się nawet, że Polanie II biją w tym względzie Warcrafta III. Wystarczy tylko spojrzeć na postacie. Zamiast kanciastych rąk czy nóg, mamy ładnie zaokrąglone kończyny i tułów. Doprawdy, trudno w innym erteesie czy erpegu znaleźć tak ładne, tak dobrze animowane postacie. Nawet wydawać by się mogło, że tak małoznaczące jednostki jak wilki wyglądają tu bardzo dobrze, a ich animacje, gdy się tarzają, śmiało możemy uznać za świetne. Nie wspomnę już nawet o naszym wizerunku - bo bardziej krowio, a jednocześnie wdzięcznie, wyglądać chyba nie mogłybyśmy. Podobnie jest ze wszystkimi postaciami, które wyglądają co prawda trochę tak komiksowe... ale to czyni grę jeszcze ładniejszą. Piorunujące wrażenie robią na graczu również tła. Trawa wygląda tak doskonale jak w ostatnich grach z serii FIFA. Podobnie realistyczne są drzewa, trzciny nad wodą, pagórki, rzeki i jeziora itd. Piać nad zdolnościami programistów będziesz również, gdy ujrzysz budowle, jakie wyrastają w Polanach. Ładne drewniane chatki przykryte są liśćmi i słomą, a w zimie śniegiem, oświetlają je płonące pochodnie. Graficy nie zapomnieli o najmniejszych detalach, dlatego też my, krówki, po zjedzeniu... zostawiamy po sobie ślady! I to nie racic. :)
- Muhahahaha!

Inspired by Clannad?

- Wstydzić się nie powinniśmy również tego, co wylewa się z głośników. Muzyka jest całkiem dobrej jakości, chwilami przypomina genialny Clannad (pamiętacie muzykę z angielskiego serialu Robin Hood?), innym razem pachnie troszkę „średniowieczną tandetą", która jednak pasuje do komiksowej grafiki. Lektorzy występujący w Polanach II to chlubny wyjątek, potwierdzający znaną regułę, że rodzimi narratorzy są do bani. W tej grze jednak wszystkie głosy wydają się perfekcyjnie dobrane - pasują do postaci i sytuacji oraz klimatu państewka Polan. Mimo to podczas niektórych dialogów występuje mały bug, mianowicie zdarza się, że głosy nakładają się na siebie, dwie postacie zaczynają mówić jednocześnie - co sprawia, że nic nie słyszymy. Nie jest to mimo wszystko coś, co by nadmiernie w grze przeszkadzało.

Polanie II czy Knight Shift?

- Piękne rzeczy mi tu prawisz, aż mi procenty w mleku wzrastają - rzekła Krasula - ale powiedz, czy jest szansa, by gra zrobiona przez Polaków wreszcie zaistniała na świecie?
- Muuu! Jak najbardziej! Producentem jest przecież niemiecka mleczarnia, dzięki czemu ukaże się ona w całej Europie, i Ameryce, pod tytułem Knight Shift. Ba, za oceanem wydawcą jest... Atari! Nic w tym jednak dziwnego, bo gra ta w pełni na to zasługuje. Naprawdę ze świecą można by szukać równie udanego połączenia erteesu z erpegiem. Jak widać, polskie krowy nie gęsi i swój udział w światowym biznesie mleczarskim... znaczy komputerowym - mają.
- Mu! - przytaknęła Krasula - Dobra, chodźmy poszukać koniczyny...

ELD