KampanieTekst ten jest opowiadaniem przebiegu fabuły gry. Jest on bardzo ciekawy i zachęcam wszystkich do jego przeczytania. Jeżeli jednak nie grałeś jeszcze w Lost Soulsa, a zmierzasz to zrobić lepiej nie czytaj tego tekstu, ponieważ będziesz znał przebieg całej gry. Nie chce ci się teraz czytać - ściągnij ten tekst: Kampanie.zip - 18 kb PrologJest 6 grudnia 2150 roku. Za kilka godzin nasza ukochana ziemia przestanie istnieć. W tym miejscu muszę jednak sięgnąć pamięcią nieco wstecz. Moją opowieść zacznę od wydarzeń z przed ostatnich trzech miesięcy, które rozegrały się na tej planecie. Dynastia Euroazjatycka kończyła właśnie prace nad promami kosmicznymi, którymi miała opuścić skazaną na zagładę ziemię. Wszyscy obywatele ED pomagali w realizacji projektu w nadziei zapewnienia sobie miejsca na promie. Promy dysponowały jednak ograniczoną liczbą miejsc i były przeznaczone tylko dla Cara Vladimira II i jego starannie dobranych zauszników.
ED potrzebowała kolejnych surowców w celu zakończenia prac nad promami. W Finlandii namierzyła wydajne źródło surowców, które było już zajęte przez LC. Car wysłał więc jednego ze swych najlepszych wojskowych – Generała Federova ze specjalnej grupy operacyjnej do Finlandii, celem przejęcia i eksploatacji złoża. Ponieważ Skandynawia znajdowała się w silnych rękach LC, a ED w tym czasie nie mogła pozwolić sobie na szeroko zakrojona ofensywę generał wziął ze sobą jedynie niewielką grupę jednostek. Zresztą duży oddział zostałby i tak szybko namierzony przez wroga. Ponieważ szturm na fortecę LC w przypadku małego oddziału był wykluczony Generał wraz z poddanymi postanowił poszukać innych rozwiązań. Zaskoczył on bazę LC atakując z znienacka od tyłu. Nie przygotowanie LC na taki rodzaj ataku doprowadziło do przejęcia złóż przez Ed. Podczas gdy Generał eksploatował konieczne surowce UCS nie postrzeżenie przerzuciły drogą morską swoje wojska do Korei. Chodziło im o rampy startowe ED znajdujące się na terenie Chin. UCS chciało jeszcze przed katastrofą ziemi zniszczyć znienawidzonego wroga, uniemożliwiając mu ucieczkę. Wojska UCS zostały jednak zdemaskowane nim zdążyły przejść do ataku. W celu zlikwidowania niebezpieczeństwa Car wysłał Federova w głąb Korei, aby przeprowadził błyskawiczny kontratak na znajdującą się jeszcze w budowie bazę UCS. UCS były w tym czasie w trakcie stawiania bazy na wybrzeżu południowej Korei i tworzenia armii składającej się z jednostek lądowych, powietrznych i wodnych. W takiej sytuacji przeprowadzenie skutecznego kontrataku nie było dla Federova łatwą sprawą, w każdej chwili możliwy był atak z lądu wody i powietrza. Ledwo ED uporała się z jednym problemem pojawił się kolejny. LC napadła na jedną z baz zajmującą się produkcją elektroniki pokładowej, przeznaczonej dla promów. Tymczasem ED czekała na ostatnią, niezbędną dostawę z tej bazy. LC nie udało się zniszczyć budynków, a jedynie je dezaktywować, dzięki czemu istniała szansa na uratowanie dostawy, należało tylko szybko działać. Dlatego Car Vladimir ponownie wysłał swego Generała w zapalny region, aby ten wraz z niewielkim oddziałem operacyjnym przejął bazę, odbita przez Federova baza, wymagała jednak napraw potrzebnych do podjęcia prac nad potrzebną elektronika. Federov pozostał w bazie, aby chronić ją przed atakami LC, po za tym gotową elektronikę należało jeszcze wywieź z niebezpiecznej strefy. Było to trudne i bardzo niebezpieczne zadanie. Udało się jednak zakończyć je pełnym sukcesem. Elektronika została bezpiecznie wywieziona ze strefy walk. Ponieważ promy kosmiczne ciągle były celem ataków UCS i LC, Car postanowił przystąpić do kontrofensywy. W tym celu wysłał Federova do Bułgarii, gdzie znajdował się kompleks produkcyjny UCS. Zadaniem Federova było zrównać go z ziemią i w ten sposób zademonstrować siłę ED. Federov nie uważał tego pomysłu za strategicznie rozsądny, mimo tego udał się wraz ze swoimi wojskami na miejsce akcji. Swoją bazę wypadową miał zbudować na północy, zwłaszcza, że kompleks produkcyjny UCS znajdował się daleko na południu. Baza UCS była silnie umocniona, a rzeka która oddzielała wrogie obozy stanowiła dodatkowa przeszkodę. Poważnym utrudnieniem był również fakt, że bazę można było zaatakować tylko od wschodu, a tam chroniły ją silne fortyfikacje, mimo to Federov przystąpił do wykonania rozkazu. Po udanym kontrataku na UCS Car wezwał do siebie Federova, aby omówić z nim pewną wewnętrzną sprawę. Car twierdził, że w szeregach ED istnieje grupa rebeliantów, których celem jest sabotaż baz startowych dla promów. Fedorov otrzymał rozkaz rozprawienia się z nimi, chociaż zabicie współtowarzyszy nie odpowiadało jego zasadą moralnym, generał udał się do Rosji, aby odnaleźć bazę rebeliantów. Według Cara baza rebeliantów znajdowała się na południowy wschód od miejsca startu. Z niedobrym przeczuciem Fedorov przystąpił do akcji. Gdy dojechał do wskazanego przez Cara miejsca napotkał swojego przyjaciela Generała Ivanowa, który stacjonuje w tym miejscu od kilku miesięcy. Gdy obaj zastanawiali się o co w tym wszystkim chodzi, zaatakowały ich oddziały Cara. Po długiej i ciężkiej obronie Generałowie przystąpili do ataku na bazę Cara. Car uciekł, ale Generałowie dowiedzieli się, że zostali oszukani i wykorzystani przez Cara, i że nie ma dla nich miejsca na promie. Postanowili oni zająć statki kosmiczne i sami dokonać podziału miejsc, atak na rampy startowe rakiet uznali jednak, za nierozsądny posunięcie taktyczne i zdecydowali się na przeprowadzenie aktu sabotażu. Maił on polegać na zniszczeniu głównych dostaw żywności dla promów. Generałowie liczyli na osiągnięcie tym sposobem dwóch celów: Opóźnienia startu promów i odwrócenia uwagi naczelnego dowództwa od ramp startowych. Głównym źródłem dostaw żywności ED było centrum produkcyjne położone w urodzajnej dolinie chronionej przez tamę na przyległym jeziorze. Generałowie postanowili zniszczyć dolinę wysadzając tamę w powietrze, ale najpierw należało zlikwidować dwie bazy dowództwa, a następnie rozmieścić na tamie dwa ładunki TNT. Wysadzenie tamy w powietrze powiodło się, dolina i centrum produkcyjne zostały zalane i zniszczone. Buntownicy chcieli znów uderzyć, kiedy generał Ivanow zauważył zbliżające się wojska naczelnego dowództwa. Generałowie nie umieli znaleźć rozsądnego wytłumaczenia na obecność wojsk w tym regionie, przecież miejscowe źródło żywności zostało bezpowrotnie zniszczone, a wojska naczelnego dowództwa miały na pewno o wiele ważniejsze i ambitniejsze cele niż zemsta na garstce buntowników, dlatego generałowie doszli do wniosku, że w bazie produkcyjnej musiało znajdować się coś więcej niż tylko zapasy żywności. Wysłali więc kilku nurków w celu przeszukanie ruin, a następnie rozpoczęli przygotowania do utrzymania pozycji. Podczas, obrony zniszczonych fabryk w pobliżu pojawiły się wojska UCS, które także zaczęły napierać na Generałów. Obrona była ciężka, jednak generałowie przeczuwali, że w zalanych fabrykach musi znajdować się coś bardzo cennego. Nurkowie znaleźli czarną skrzynkę, w której znajdowały się plany najnowszego bombowca UCS. Plany te musiały pochodzić z którejś z podbitych baz UCS i stanowiły poważne zagrożenie, gdyby dostały się w niepowołane ręce. Dlatego właśnie Generałowie zniszczyli plany. Chociaż Generałowie nie planowali zatopienia skradzionych tajnych planów konstrukcyjnych UCS to ostatecznie osiągnęli dokładnie to czego chcieli. Dowództwo sztabu skoncentrowało się na planach a nie na rampach startowych. Generałowie natychmiast wyruszyli wraz ze swymi wojskami do Chin, gdzie znajdowały się rampy startowe. Rampy startowe dla których potrzeb przebudowano kilka centrum startowych znajdowały się daleko na północy i było dobrze strzeżone przez silnie ufortyfikowaną bazę naczelnego dowództwa. Celem rebeliantów był szturm na bazę i zajęcie ramp. Najpierw należało jednak wyeliminować znajdujące się w pobliżu wrogie wojska. Silne umocnienia bazy i presja czasu, którego zostało niewiele do startu promów znacznie utrudniały i tak już niemal nie wykonalną misję. Rebelianci zostali ponownie oszukani, rampy startowe w Chinach okazały się efektowną mistyfikacją, przejęte przez Generałów budynki były w środku puste. Prawdziwe promy mogli krótko potem jedynie obserwować z dala, gdy wystartowały zgodnie z planem z naczelnym dowództwem na pokładzie. Generał Ivanow nie chciał się jednak pogodzić z przegraną i uparcie szukał innej drogi ucieczki, ale sytuacja wydawała się być beznadziejna. Wreszcie szczęście uśmiechnęło się do niego. Generał zwrócił uwagę na dużą aktywność wojsk LC, wywnioskował z tego, że LC znalazła inną drogę ucieczki. Efektem zorganizowanej niezwłocznie misji zwiadowczej była informacja, że LC zbudowała we Francji ogromny kompleks do eksploatacji surowców, aby zdobyć kolejne informacje Ivanow postanowił rozstawić w pobliżu bazy LC kilka radarów. Baza LC znajdowała się w pobliżu niewielkiego płaskowyżu, który świetnie nadawał się do zainstalowania podsłuchu. Jedynym problemem było dostarczenie radarów w taki sposób by nie uległy zniszczeniu. Po rozstawieniu radarów Generałowie co prawda nie dowiedzieli się co kombinuje LC, ale spostrzegli, że w bazie jest kwatera główna, w której mogą uzyskać dokładniejsze informacje. Zdobyli więc kwaterę główną. Jedno było już pewne LC pracowała nad tajnym projektem, który miał umożliwić jej ucieczkę z ziemi. Z dokumentów zdobytych przez rebeliantów niełatwo było jednak wywnioskować czego dotyczył ów projekt, została natomiast wymieniona tajna baza, która według dokumentów znajdowała się na terenie polski i w której prawdopodobnie realizowany był ów projekt. Generałowie w szybkim czasie zgromadzili swoje wojska, aby wkroczyć do polski i przejąć tajny projekt, ale silny pierścień obrony, którym była otoczona polska wykluczał bezpośrednie wkroczenie wojsk. Jedyną możliwością było wtargnięcie na teren polski od strony Czech. Generałowie skoncentrowali znaczną część swych armii na granicy z Polską w celu rozpoczęcia ofensywy na silnie umocnioną bazę LC na północy. Po długich walkach pierścień obrony LC został przerwany. ED owładnięta nową, rozpaczliwą myślą o ratunku wysłała znaczną część swych wojsk do polski, aby wykraść projekt LC. Nie uwzględniła jednak faktu, że swoimi działaniami stanowiła zagrożenie dla projektu, który jeszcze nie był gotowy i którego nie byłaby w stanie dokończyć samodzielnie. ED chciała więc odebrać LC drugą z trudem wypracowaną szansę na ucieczkę a tym samym skazać samą siebie na zagładę, ale LC nie dała się zaskoczyć i chociaż rzemiosło wojenne nie należało do jej mocnych stron to jednak nie była zupełnie bezbronna.
Pozostałe na ziemi siły zbrojne LC nadal pracowały nad planem ewakuacji. Szczegóły planu utrzymywano w ścisłej tajemnicy nawet przed własnymi obywatelkami, ale ED która z tymi planami łączyła wielkie nadzieje nękała LC licznymi atakami i próbowała przedostać się do polski, gdzie jak przypuszczała w centrum badawczym realizowany był tajny projekt. LC niezbyt doświadczona w walce wszystkie swoje nadzieje pokładała w nowej rekrutce, której zleciła obronę. Wkrótce czekał ją pierwszy test. Na Polskę nadciągnęła fala wojsk ED, która przedostała się na teren kraju od strony Czech. Nowej rekrutce rzeczywiście udało się odeprzeć pierwszą falę ataków na centrum badawcze, ale ED szybko otrząsnęła się z porażki i zbudowała na terenie polski bazę wypadową, skąd planowane były następne ataki na centrum. LC w obawie o swój projekt, ale równocześnie zachęcona ostatnimi sukcesami nowej rekrutki, postanowiła przeprowadzić kontratak na bazę ED i w ten sposób zapowiedź grożącemu niebezpieczeństwu. Nowej rekrutce znów udało się obronić bazę przed atakami wroga i odsunąć ED z ziem polskich, ale zaraz pojawił się nowy problem. Pozostałe siły ED dotarły na Ukrainę, aby stamtąd przeprowadzić ponowny atak na Polskę. Zwiadowczynie LC odkryły znajdującą się tam w budowie bazę. Postanowiono zdusić niebezpieczeństwo w zarodku. Rekrutce zlecono przeprowadzenie ataku na Ukrainę. Ponieważ baza ED wyposażona była w cztery stanowiska artyleryjskie LC nie mogła przerzucić większych sił na Ukrainę, ani wybudować tam bazy. Dlatego postanowiła wysłać najpierw niewielką grupę uderzeniową w celu zniszczenia stanowisk artyleryjskich. Zadanie to nie było łatwe, lecz sprawnie dowodzona grupa uderzeniowa sprawnie poradziła sobie ze zniszczeniem artylerii. Wtedy LC mogło przerzucić na teren Ukrainy większą liczbę wojsk i rozprawić się z wrogiem posiadającym w okolicy trzy małe, lecz dobrze ufortyfikowane bazy. Walka była długa i męcząca. Ponieważ zagrożenie ze strony ED zostało na pewien czas zażegnane LC skoncentrowała swe wysiłki na tajnym projekcie. Dotyczył on zaawansowanej wersji przestrzennego teleportera, który miał przenieść LC z ziemi na Marsa. W trakcie prac nad projektem wystąpiły jednak problemy, technika teleportacjai nie działała prawidłowo, a czasu było coraz mniej. Naukowcy LC byli jednak zgodni, że są w stanie na bazie teleportera UCS zakończyć rozpoczęty projekt. Niestety UCS zarządzany przez główny komputer Golan, blokowały wszelkie próby nawiązanie kontaktu. LC pozostała tylko możliwość zbrojnej interwencji. W tym celu musiała udać się do Ameryki ponieważ UCS porzuciła wszystkie swoje bazy w Europie. Wydawało się, że idealnym miejscem na przeprawę będzie Portugalia, kontrolowana przez ED. Po przybyciu na miejsce i rozbudowaniu bazy nastąpił nagły atak bombowy UCS. Zniszczone zostały zarówno bazy ED jak i LC. Ponieważ bombowce UCS nie miały wystarczającego zasięgu, żeby przelecieć nad oceanem, UCS musiała mieć bazę gdzieś w pobliżu. Przystąpiono do odbudowy zniszczonej bazy i eksterminacji nieproszonych gości. Wróg został pokonany. Wprawdzie LC nie udało się dowiedzieć, co było przyczyną niespodziewanego ataku UCS, ale za to utorowała sobie drogę do Ameryki i pierwsze wojska przeprawiły się przez ocean. Ich zadaniem było rozpoznanie terenu i znalezienie bezpiecznego miejsca na desant dla pozostałych sił zbrojnych. Jednak na przybycie LC przygotowywało się również UCS. Radary dalekiego zasięgu wykazały bardzo dużą aktywność ich wojsk w obszarze przewidzianym na desant. Wskazana była najwyższa ostrożność. Gdy LC przybyła na miejsce zastała małą bazę UCS, która była atakowana przez znacznie silniejsze i większe wojska. Usłyszano błaganie o pomoc. LC postanowiło pomóc, jak się później okazało, rebeliantom, którzy zbuntowali się przeciwko Golan. LC pomogło także w ramach współpracy zniszczyć pobliską bazę Golan. Rebelianci UCS zawarli pakt z LC. Zaoferowali pomoc w zdobyciu potrzebnych danych dotyczących teleportera w zamian za wsparcie w usunięciu komputera Golan. LC wyraziła zgodę i wspólnie z rebeliantami wyruszyła na Florydę, gdzie znajdował się najsłabiej chroniony kompleks wojskowy UCS. Plan działania był następujący: Odpowiednio zamaskowany robot wojskowy rebeliantów o nazwie Cargo Salamander miał nierozpoznany przejechać przez linie obronne wroga i wykraść potrzebne dane, a następnie dostarczyć je do znajdującej się w pobliżu kwatery głównej LC. Na początku wszystko przebiegało zgodnie z planem, robot dojechał do celu i skopiował dane. Kopiowanie musiało być jednak odebrane jako czynność niedozwolona, więc jednostki UCS nie pozwoliły mu opuścić bazy. Trzeba więc było użyć siły i odbić robota wraz z niezbędnymi danymi. Była to trudna operacja mimo tego, że był to najsłabiej chroniony kompleks badawczy UCS. Zadanie to było jednak tak ważne, że nie mogło być źle wykonane. Ponieważ rebelianci wywiązali się ze swojej części umowy, dzięki czemu LC mogła kontynuować swój projekt. Teraz przyszła kolej na usunięcie Golan, ale z technicznego punktu widzenia nie było to łatwe zadanie, ponieważ główna centrala Golan wyposażona była w różne mechanizmy obronne. Najpierw należało dezaktywować powłoki obronne budynku, dopiero wtedy do akcji mogli wkroczyć technicy i wyłączyć Golan. Do tego celu konieczne było jednak działo jonowe ED, ponieważ działo elektryczne LC jednocześnie burzyło budynek, a wtedy zostały by uruchomione kolejne systemy obronne Golan. W celu zdobycia potrzebnej technologii LC postanowiła przeprowadzić błyskawiczny atak na Chiny. Walka trwała jednak dość długo, ponieważ baza ED w Chinach była bardzo silnie umocniona, a trzeba było przecież uważać, aby nie zniszczyć centr naukowych, naukowych których badana była technologia działa jonowego. Ze zrabowaną technologią jonową LC wróciła do ameryki, aby wyłączyć Golan, ale Golan ubiegł LC i napadł na jej bazę w Ameryce, skąd miał być przeprowadzony ostateczny atak na centrale Golan. Sytuacja była poważna, ponieważ wraz z utratą bazy LC straciłaby możliwość przeprowadzenia swej ryzykownej misji. Ochronę bazy ponownie zlecono nowej rekrutce i zdano się na jej nadzwyczajny talent w prowadzeniu wojny. Nowa rekrutka znowu podołała postawionemu jej zadaniu i w ten sposób LC była gotowa do przeprowadzenia ostatecznego ataku na Golan. Aby go wyłączyć należało najpierw przy pomocy działa jonowego dezaktywować powłokę ochronną wokół centrali. Dopiero wtedy do akcji mieli wkroczyć technicy rebeliantów i wyłączyć Golan. W pierwszej kolejności należało jednak znaleźć sposób na przedostanie się przez obronę Golan o której niewiele było wiadomo. Golan był silnie strzeżony, jednak dzięki poświęceniom naszych wojowniczek udało się do niego przedrzeć. Gola chyba został pokonany w międzyczasie ukończono budowę zaawansowanego teleportera, a LC wciąż nie może się czuć bezpiecznie. Rebelianci UCS rozlokowali swoje siły w całej europie, po czym nagle zaatakowali sprzymierzone siły LC i ruszyli na Polskę. Dotarli już do Niemiec i gdyby nie zostali powstrzymani Polska z pewnością by upadła. Siły LC musiały jeszcze raz wykazać swoja wyższość na polu walki. Ich zadaniem jest obrona czterech przyczółków i nie dopuszczenie do przejęcia ich przez siły UCS. Na szczęście z pomocą przyszły siły ED, które przy użyciu rakiet balistycznych zniszczyło bazę UCS. Teleporter miał być strzeżony przez wspólne siły LC i ED. Po dokładniejszym przeszukaniu zniszczonej bazy UCS okazało się, że bazą zarządzał Golan, który nie tylko nie został wyłączony, ale również rzekomi rebelianci byli częścią jego intrygi. Nowy sojusz na próżno szukał logicznego wyjaśnienia działania Golana. Postanowiono udać się do Ameryki, wyłączyć Golan i zniszczyć wszystkie siły zbrojne UCS, aby raz na zawsze wyeliminować niebezpieczeństwo jakie stwarzał Golan.
Nasz obóz został otoczony przez LC Zdaje się, że brakowało im wojska do przeprowadzenia ataku, za to obstawiły wszystkie drogi górskie, więc nie mieliśmy szansy na przebicie się. Jedyną drogą ucieczki słabo zabezpieczoną przez LC były podziemia, system tuneli prowadził pod górami na tyłach umocnień LC. Najpierw jednak musieliśmy dotrzeć do jego wejścia na wschodzie, a tym samym przejść obok mniejszych pozycji LC znajdujących się właśnie w budowie. W obawie przed atakiem LC natychmiast przystąpiliśmy do realizacji naszego planu, była to nasza jedyna szansa ratunku. Udało się. Weszliśmy do tunelu, słyszałem idące naszym tropem wojska LC trzymały się w okryciu i prawdopodobnie chciały nas zaskoczyć, to akurat by im się nie udało, ale tu na otwartym polu, bez obiektów obronnych, nie mieliśmy wobec nich żadnych szans. Zgubić ich też nie mogliśmy, bo ich poduszkowce Homer poruszały się szybciej niż nasze mechy, ale w pobliżu była wąska przełącz, która nadawała się do obrony. Staraliśmy się dotrzeć tam jak najprędzej, aby w krótkim czasie zbudować bazę i zablokować przejście. Zbudowaliśmy mury, a przy wejściu postawiliśmy kilka czołgów typu Panter. Pierwszą falę ataków przetrzymamy, ale w przypadku kolejnych ataków będziemy potrzebować więcej jednostek i obiektów obronnych. Zbudowaliśmy więc fabryki i rozpoczęliśmy budowę jednostek wojskowych. Obrona udała się, jednostki LC zostały zniszczone, więc naszym następnym celem była wyłączona kwatera główna Golan. Mieliśmy nadzieje znaleźć tam coś, co przekona LC, że to Galon jest odpowiedzialny za te wszystkie podstępne ataki na ich projekt, a my pragnęliśmy jedynie pokoju. Ale oczywiście kwatery głównej strzegły hordy wojsk LC i ED a atak byłby po prostu szaleństwem. My mieliśmy jednak inny plan. Zamierzaliśmy ukraść z pobliskiego źle strzeżonego obozu ED kilka czołgów i nierozpoznani wjechać na teren kwatery głównej Golan. Specjalny oddział operacyjny był już w drodze, miał dostać się do obozu od tyłu i przejąć czołgi. Gdy dotarliśmy na miejsc zamiast bazy ED zastaliśmy tylko zgliszcz. Postanowiliśmy zbudować małą bazę, aby dowiedzieć się co się stało. Wtedy zaatakowały nas jednostki UCS. Nie mogliśmy uzyskać połączenia radiowego, więc byliśmy zmuszeni do zniszczenia ich bazy w tym obszarze. Jedna z grup jednostek zdołała jednak uciec, podążaliśmy za nią, aż wreszcie znaleźliśmy bazę drugiej grupy UCS. Nadal szukaliśmy odpowiedzi na pytanie dlaczego nas zaatakowali przecież byliśmy i tak w fatalnej sytuacji, a rywalizacja między sobą była ostatnią rzeczą jakiej potrzebowaliśmy. Po przybyciu na miejsce stwierdziliśmy, że oddział bojowy ED oblega bazę UCS, zdecydowaliśmy się pomóc naszym rodakom i zaatakować ED, przypuszczając, że będziemy potrzebować własnej bazy niezwłocznie przystąpiliśmy do jej budowy. Następnie przy użyciu odpowiednio dużych sił zbrojnych zamierzaliśmy zaatakować bazę ED na wschodzie i dotrzeć do naszych rodaków. Ich baza znajdowała się na płaskowyżu powyżej bazy ED. Chcieliśmy w ten sposób pokazać drugiej grupie UCS, że jesteśmy po ich stronie. Zniszczyliśmy bazę ED i udaliśmy się na płaskowyż do UCS. Prawdę mówiąc oczekiwaliśmy nieco większej wdzięczności od naszych rodaków. Zamiast porozmawiać z nami wysadzili swoją bazę i uciekli tunelem, ale teraz tym bardziej chcemy wiedzieć z kim właściwie mamy do czynienia. Dlatego wysłaliśmy za nimi kilka oddziałów, aby sprawdzić dokąd zmierzają. Tunel miał długie korytarze i sprawiał wrażanie bardzo skomplikowanego labiryntu, którego sens istnienia nie był dla nas zbyt jasny. Staraliśmy się nie stracić łączności w przeciwnym, razie zgubilibyśmy się tam bezpowrotnie. Do końca nie mieliśmy pojęcia gdzie dotrzemy po wyjściu z tunelu. Przy wyjściu już na nas czekano. Udało nam się jednak przełamać opór i po bliższym przyjrzeniu się okolicy stwierdziliśmy, że oprócz bazy UCS znajduje się tu również baza LC. Postanowiliśmy pomóc LC i zniszczyć UCS pokazując w ten sposób, że nie jesteśmy wrogo nastawieni. LC jednak wcale nie potrzebowała wsparcia, sama w błyskawicznym tempie uporała się z bazą UCS. Nie mogliśmy nawiązać łączności z LC, co stawiało nas w sytuacji następnego celu LC. Musieliśmy zniszczyć LC, zanim oni zniszczą nas. Już od dłuższego czasu nie mieliśmy żadnych informacji o drugiej grupie UCS, dlatego postanowiliśmy wrócić do naszego pierwotnego planu i sprawdzić kwaterę główną Golan. W akcji mieliśmy użyć pojazdów ED w celu przedostania się przez liczne posterunki kwatery. Tym razem za cel ataku obraliśmy Wenezuelę. Tamtejsza baza ED była dopiero w budowie i czekała właśnie na konwój z nową dostawą materiałów. Planowaliśmy ukraść ciężarówki konwoju, zgromadzić po kryjomu bardzo silną armię i zaatakować bazę dopiero po przybyciu ciężarówek na miejsce. W ten sposób chcieliśmy zapobiec ewentualnemu wcześniejszemu ostrzeżeniu ciężarówek o naszym ataku. Warunkiem powodzenia tej akcji było utrzymanie przygotowań w tajemnicy przed wrogiem, dlatego musieliśmy być bardzo ostrożni, zarówno podczas lotów zwiadowczych jak i transportu jednostek z naszej bazy głównej. Ciężarówki w końcu nadjechały, wróg nie wiedział o naszej obecności, więc atak był dal niego zaskoczeniem. Udało nam się zniszczyć bazę i przejąć potrzebne pojazdy, jednak na terenie operacji pojawiło się także LC. Kolejny raz nie mieliśmy wyjścia i musieliśmy zniszczyć także ich bazę. Ziemia zaczęła się trząś, czasu mieliśmy coraz mniej, a skoro chcieliśmy jeszcze odlecieć musieliśmy uczynić to już wkrótce. LC i ED zaczęły już likwidować swoje bazy w Ameryce i przerzucać wojska do Europy. My również musieliśmy dotrzeć do Europy, ponieważ tam znajdowała się ostatnia droga ucieczki. Niestety wciąż nie mogliśmy nawiązać kontaktu z LC czy ED. Prawdopodobnie działał system zagłuszający Golan. To oznaczało dla nas konieczność użycia siły w torowaniu sobie drogi do Europy, tym bardziej, że całe wybrzeże kontrolowały LC i ED. Podjęliśmy próbę przedarcia się pod Nowym Jorkiem. Na południe od miasta znajdowała się silnie ufortyfikowana baza ED, sprawiała wrażenie trudnej do zdobycia, mimo to musieliśmy zaryzykować, jeżeli chcieliśmy dotrzeć do Europy. Do tego LC zbudowała swoją bazę na wschód od naszego obozu. Postawiła ją bezpośrednio na wybrzeżu w samym środku ruin miasta. Obie bazy otrzymywały wsparcie z północy, które docierało do nich mostem. Prawdopodobnie bardzo ułatwiłoby nam sprawę, jakbyśmy zniszczyli ten most. Czekała nas ciężka przeprawa, ale nie mieliśmy wybory. Walka była długa i ciężka, zniszczenie mostu rzeczywiście odcięło ED od otrzymywania posiłków. Z bazę LC nie było zbyt dużych problemów, natomiast bazę ED niszczyliśmy kilka dni. W końcu udało nam się dotrzeć do Wielkiej Brytanii i zgodnie z oczekiwaniami wreszcie nawiązaliśmy kontakt radiowy z LC. Oczywiście zostaliśmy potraktowani z dużą nieufnością, ale ostatecznie wysłuchano nas i chciano sprawdzić nasze materiały. Kazano nam czekać w Wielkiej Brytanii na przybycie konwoju LC. Wiele osiągnęliśmy, ale teraz nie pozostało nam nic innego jak nie tracić nadziei i czekać na decyzję LC. Konwój przybył, a my zostaliśmy znowu zaatakowani prze Golan, nie mogliśmy dopuścić do zniszczenia jednostek LC, ponieważ pogrzebałoby to nasze szanse na pokuj. Odpieraliśmy więc ataki UCS i czekaliśmy na decyzję. Po przyjęciu nas do sojuszu przeciwko Golan zostaliśmy zaraz wysłani na front. Okazało się, że Golan dostał się swoim ogromnym systemem tuneli na Białoruś, prawdopodobnie chodziło mu o tamtejszą bazę ED, która ze względu na swoje centralne położenie stanowiła ważny punkt zbiorczy dla wojsk i dostaw materiałów budowlanych. Należało za wszelką cenę zapobiec przejęciu tej bazy przez Golan i dlatego ED zwróciła się do nas z prośbą o pomoc. Po przybyciu na Białoruś która tymczasem stała się pustkowiem, stwierdziliśmy, że Golan wybudował już potężną fortecę i że bez naszej interwencji szybko poradzi sobie z bazą ED. Natychmiast przystąpiliśmy do budowy własnej bazy, aby jak najszybciej przyjść ED z pomocą. Czasu było nie wiele. Ledwo poradziliśmy sobie z Golan na Białorusi, a już czekała na nas kolejna Hiobowa wiadomość. Golan za naszymi plecami przedostał się do polski, a atak na Białoruś miał być tylko zwodniczym manewrem w celu odwrócenia naszej uwagi. Ponieważ LC sama nie była w stanie zatrzymać Golan, Polska znalazła się pod jego kontrolą, a my wszyscy zostaliśmy pozbawieni teleportera. Na szczęście teleporter nie uległ zniszczeniu, ale nie znaliśmy zamiarów Golan. Musieliśmy jak najszybciej odzyskać Polskę, ponieważ zbliżał się moment eksplozji ziemi. Tymczasem Golan zdążył już wybudować potężną fortecę. Zdobycie jej w tak krótkim czasie jaki nam pozostałą było wręcz nie możliwe, ale rozpacz dodała nam wszystkim nowych sił i jednak stanęliśmy do walki. ED zbudowała już bazę i gromadziła już wojska przed atakiem na Golan. LC udało się uratować kilka budynków na północnym zachodzie, a my postawiliśmy pokaźnych rozmiarów bazę. Mimo to umocnienia Golan na południu były nieporównanie silniejsze, będziemy potrzebować wszystkich naszych umiejętności w tej ostatecznej walce... Było ciężko, lecz udało się!!! EpilogNa tym kończę moją opowieść. Właśnie trwają ostatnie przygotowania przed wejściem do teleportera. Nie wiem czy urządzenie to naprawdę działa i czy uda nam się dotrzeć cało do jakiegoś zakątka we wszechświecie. A może zostaniemy w kawałkach rozrzuceni po całej galaktyce. W zniszczonej bazie Golan znaleźliśmy dane z których wynikało, że dowództwo UCS, ED, LC, czyli ci którzy uciekli promami zleciło Golan przeszkadzanie pozostałym na ziemi w znalezieniu innej drogi ucieczki i podążaniu za nimi. Mieli uzasadnione obawy przed naszym gniewem, ponieważ w pewnym sensie każdy z nas został oszukany o jedno miejsce na promie. W każdym razie Golan poniósł w tym względzie klęskę. Teraz pozostaje nam jedynie pożegnać się z tą planeta i wierzyć w skuteczność teleportera. Tekst pochodzi w większej części pochodzi z przerywników filmowych w grze, są jednak w nim fragmenty autorstwa mojego ( Rosic ). |