Frontline Attack w Świecie Gier KomputerowychAction Plus 11/02 | CD Action 12/02 | Click 11/02 | Gry Komputerowe 10-11/02 | Komputer Świat Gry 11/02 Koputer Świat Gry Extra 2/03 | Play 11/02 | Świat Gier Komputerowych 10/02 | Top Secret 11/02 Frontline Attack War Over Europe Nowa wojna w znanej formie RTSŻyjemy w czasach wąskiej specjalizacji, o czym mój szanowny kolega ManJAk swego czasu napisał całkiem bystre opowiadanie. Niektóre firmy produkujące gry komputerowe potwierdzają powyższą tezę – do tej grupy niewątpliwie należy krakowska filia TopWare, czyli Reality Pump. Ich specjalizacja to erteesy, a dzieła wychodzące spod rak programistów z grodu historycznego Kraka to jedne z niewielu rodzimych produkcji, które potrafią konkurować jak równy z równym za strategiami zagranicznymi.
Nie osadzaj po pozorach Najnowsza gra krakowskiego zespołu to książkowy wręcz przykład na potwierdzenie słuszności starego angielskiego porzekadła: „nie osadzaj książki po okładce”. Gdyby bowiem przyszło mi ferować osądy na podstawie wrażeń z pierwszych kilku chwil gry, to posądziłbym Frontline Attack o karygodna wtórność. Na początku wszystko wyda ci się znane. Jeszcze zanim przejdziesz do właściwej rozgrywki, w menu głównym rozpoznasz znajome schematy: podzielenie na trzy strony konfliktu, po dwie kampanie przypadające na każdą ze stron (z czego drugą trzeba odblokować) – łącznie 24 misje. Nadto znajdziesz tu tryb sieciowy z maksymalnie ośmioma graczami poruszającymi się po mapie, a trzecim elementem, wieńczącym wyliczankę dostępnych trybów zabawy, jest opcja potyczki, która zawiera 18 map podlegających konfiguracji wedle uznania i preferencji gracza. Tuż po przejściu do tutoriala, klimat powtórek nie odchodzi w zapomnienie i możesz rychło odnieść wrażenie, że oto znalazłeś się w pakiecie rozszerzającym do World War III. Wrażenie usprawiedliwione o tyle, że zarówno interfejs, sposób otrzymywania poleceń z „bazy głównej”, wygląd grafiki oraz sterowanie jednostką wygląda jak żywo wyjęte z poprzednich produkcji Reality Pump. Jeśli więc miałeś z tymi tytułami do czynienia, to nie będziesz mieć problemu z obsługą funkcji gry. Na moim komputerze pojawił się tylko jeden problem. Jak zapewne część czytelników pamięta, trójwymiarowe środowisko gier Reality Pump, pozwala między innymi, na obracanie kamerą w obie strony, Nie wiem, czemu zatem (mimo, iż ta funkcja ta wymieniona jest w klawiszach sterujących) kamery obracać nie mogłem (a ja wiem czemu – bo trzeba ją odblokować w opcjach w pierwszej zakładce na dole :-) – przypis Rosic). Mam nadzieję, że wada ta nie znajdzie się na wszystkich egzemplarzach Frontline Attack, bo wtedy bez szybkiego patcha chyba się nie obejdzie. Uwaga na piechotę
Najistotniejsze z nowatorskich rozwiązań zastosowanych w kampanii to zwrócenie należytej uwagi na ludzki czynnik w trakcie rozgrywania bitew. Po pierwsze oznacza to, że będziesz dowodzić oddziałami piechoty, grenadierów, grup przeciwpancernych, snajperów, miotaczy ognia. Pluton składać się może z maksymalnie dziewięciu żołnierzy i operuje jako jedna jednostka, wykonując polecenia wspólne dla wszystkich członków grupy. Interesujące jest to, iż istnieje funkcja „dołącz”, dzięki której możesz przegrupować jednostki oraz tworzyć heterogeniczne grupy bojowe. Weźmy następujący przykład: Twoje wojska zostały lekko przetrzebione, tymczasem musisz jeszcze zniszczyć czołgi wroga oraz odeprzeć ataki kilku plutonów nieprzyjacielskiej piechoty. Idealnie by było, gdybyś zdołał stworzyć dwa-trzy plutony, w których obecni by byli zarówno przeciwpancerni jak i piechota szturmowa.
Rozsądek przede wszystkim W kampanii nie ma limitu jednostek. Zanim jednak miłośnicy walki przy pomocy hurtowej ilości jednostek zaczną zacierać ręce, przypomnę, że nie buduje się tutaj bazy, więc graczowi pozostaje liczyć tylko na startowa ilość jednostek oraz uzupełnienia. Co to oznacza? Przede wszystkim pamiętać musisz o zdrowym rozsądku i zmyśle taktycznym. Każda jednostka (nieważne, czy pojazd, czy piechota), poza siłą obronną, posiada trzy ważne atrybuty skuteczności ognia przeciw: piechocie, budynkom, oraz pojazdom. Tak więc, jeśli na horyzoncie pojaw się czołg ciężki, to nie wysyłaj na jego spotkanie czołgów lekkich, nawet jeśli posiadasz ich tuzin – wszystkie zostaną w mig rozbite w puch. Tymczasem już jeden, maksymalnie dwa plutony piechoty przeciwpancernej załatwia sprawę i z wrogiego potwora na gąsienicach pozostanie tylko obficie dymiący wrak. Równie istotna rolę w grze odgrywa lotnictwo, artyleria i pojazdy wsparcia. Z powietrza otrzymasz wsparcie w postaci rozpoznania terenu (odkrywa fog of war) oraz nalotów bombowych, lekkich bądź ciężkich. Ostrożnie jednak nimi szafuj, gdyż ilość jest ograniczona, nadto uważaj na działa p-lot. Dodatkowe wsparcie to ostrzał artyleryjski lub atak rakietowy. Pojazdy pomocnicze to z kolei ciężarówki z amunicją oraz pojazdy naprawcze – oba te typy, chociaż w innej formie , znajdziesz w innych dziełach Reality Pump. Dodatkowo znajdą się tez tutaj pojazdy inżynieryjne. Zaznaczę jednak, że często miałem problemy z dostawami amunicji – wezwanie ciężarówki nie przynosiło żądanego skutku (jeżeli masz pod kontrola co najmniej jeden skład amunicji i co najmniej jeden transporter amunicji i wiesz, że na jego drodze nie ma wroga, to dojedzie na pewno. Czasem sporo czasu może to potrwać – przecież to tylko pojazd – przypis Rosic). Nie wiem, czy może oznacza to, że w magazynach nie było już pocisków, czy tez jest to wada kody gry (na pewno nie wada kodu – przypis Rosic). Wysoki realizm, jaki niewątpliwie zauważysz w tej grze, powoduje, że każda jednostka się liczy, a każdy ruch należy rozsądnie zaplanować, aby w późniejszym etapie rozgrywki nie stać na straconej pozycji. Wystarczy chwila nieuwagi, a już straty mogą być zbyt wielkie, by kontynuacja gry był w ogóle możliwa. Dlatego też częste zapisy gry to taktyka godna naśladowania. Znane obrazki
Frontline Attack: War Over Europe to poważna propozycja dla każdego miłośnika strategii. Zadowoleni będą zarówno „taktycy”, jak i „klasyczni” erteesowcy: pierwszy powinni polubić tryb kampanii, a drudzy potyczkę i tryb sieciowy. Martwią mnie jedynie drobne usterki o których wspomniałem powyżej (wszystkie dlatego, że autorowi recenzji nie chciało się zajrzeć do instrukcji – przypis Rosic). Mam jednak nadzieję, że to tylko mnie się one trafiły, a czytelnicy dostaną już w pełni sprawną kopię gry.
baRTeS
Na stronie z recenzją gry zamieszczony był także wywiad z Mirkiem Dymkiem. Możecie przeczytać go tutaj.
|