The Moon Project w CD Action
CD Action 1/01 | CD Zabawa 4/01 | Click 10/00 | Reset 1/01 | Secret Service 11/00
PRZEKAZ NR <UH + GE 53 - 43.00.2/75>
00: NEO 1 - HUMAN BRAIN SIMULATOR
DO: Wszyscy zainteresowani kontynuacją Earth 2140.
WYTYCZNE: Dokonać określenia, poziomu zainteresowania projektem.
ZADANIE: Stwierdzenie jakichkolwiek oznak zainteresowania wywołuje konieczność
przeczytania poniższej recenzji. Wykonać!!!
Tak, tak. chodzi o tę samą ;] wojnę, która wybuchła w 2140 roku, kiedy to wojska
Dynastii Euroazjatyckiej zrobiły duże "kuku" Cywilizowanym Stanom Zjednoczonym, tłumacząc się zbyt dużą liczbą poborowych, z którymi nie było co robić. Mniejsza o powody polityczne,
historyczne czy też jakiekolwiek inne (higieniczne, mieszkaniowe), gdyż każdy powód jest dobry, by wysłać chłopaków na wojnę i by wielkie korporacje mogły zarobić krocie na sprzedaży broni.
Krąży plotka, że ED zabrało ze sobą na kontynent amerykański zbyt mało papieru toaletowego (nikt nie przewidział, że będą tam aż 8 lat, a żołnierze ponadto nie potrafili korzystać z bidetu)
i dlatego armia musiała w pośpiechu się wycofać. Na pożegnanie pozostawili jednak jaśniejącego nad biegunem północnym dorodnego, wypasionego kilkusetmegatonowego grzyba. Jak pamiętacie, w
owych czasach (w odróżnieniu od naszych na szczęście) nie ograniczano się zbytnio z użyciem broni jądrowej (jakieś tam zimne wojny są dobre dla mięczaków), i wszystko byłoby w porządku,
gdyby nie jeden niewiele znaczący (z pozoru) fakt. Otóż staruszka Ziemia doszła do wniosku, że pozbędzie się z własnej powierzchni tych okropnych (nie używających papieru toaletowego) ludzi
i... zmieniła orbitę. Mimo zagrożenia i wiszącej niczym miecz Damoklesa groźby zagłady żadna ze stron konfliktu nie chciała rokować, a tym bardziej nikt nie myślał o tym, aby ustąpić
przeciwnikowi pola. Mówiąc prościej, nie doszło do najmniejszych prób porozumienia. Mało tego, konflikt wybuchł z jeszcze większą siłą, a jego zarzewiem stała się ta resztka surowców
pozostałych na Ziemi. Do tego dochodzi szantaż Korporacji Lunarnej (weszli w posiadanie wielkiego działa na księżycu), odkrycie technologii obcych, nielegalne eksperymenty z mózgami
ludzkimi i...
Cóż. to prawdziwy chaos, więc nic dziwnego, że wszyscy chcą emigrować na Marsa, eliminując konkurencję oczywiście :-). Nieco przekoloryzowałeś i przeinaczyłem fakty, jednak nie zmienia to
sytuacji. Mamy wojnę, panowie.. Poleje się krew, to pewne. Proponuję wygodniej usadowić się w fotelu i przygotować na najgorsze. Postęp, jaki dokonał się od momentu wydania poprzedniej
części gry, znajduje wyraz przede wszystkim w świetnym opracowaniu graficznym oraz w zoptymalizowaniu kodu, dzięki czemu gra działa nawet na słabym sprzęcie (na którym pierwsza część ani
drgnęła). Autorzy wykonali naprawdę kawał dobrej roboty. Podczas projektowania The Moon Project wzięto również pod uwagę krytyczne uwagi graczy, ich pomysły urozmaicenia i uatrakcyjnienia gry. Wyznawcy Earth 2140 zostali wręcz
zobligowani do zgłaszania swoich pomysłów do siedziby firmy TopWare. Bardzo dobrym rozwiązaniem są dynamiczne kamery. Pozwalają one śledzić plan akcji z trzech newralgicznych miejsc,
dających najlepszy wgląd w sytuację. Z poprzedniej części pozostała możliwość manipulowania kamerami w dwóch płaszczyznach oraz zoom. Mamy możliwość ustalenia (w opcjach gry), z jakiej
wysokości będziemy patrzeć na toczącą się poniżej walkę. Jedyne ograniczenie stanowią możliwości karty graficznej, jednak nawet na słabszym sprzęcie będzie można grać, bowiem istnieje opcja
stopniowania detali tekstur. Skoro już o detalach mowa... W grze roku 2150 prowadzono efekty atmosferyczne w rodzaju padającego deszczu, śniegu. Efekty wyglądają tak realistycznie, że aż
chce się sięgnąć po parasol lub naciągnąć czapkę uszatkę na nos. Pośrednio dzięki tym fajerwerkom otoczenie wydaje się niemal naturalne i niemal prawdziwe. Dodany do tego tryb noc-dzień
może sprawić, że poczujecie się senni, gdy w monitorze zajdzie słońce. Kiedy zapada zmrok, możemy włączyć światła na budynkach i zapalić reflektory w pojazdach (może to być opcja
automatyczna). Kwestia świateł (nie tylko na budynkach i pojazdach) jest o tyle istotna, że one naprawdę oświetlają teren, a gdy snop światła pojazdu zwiadowczego wydobywa nagle z ciemności
czołg przeciwnika, rozgrywka staje się ciekawsza. Oświetlona jak Las Vegas baza to oczywiście doskonały cel dla wroga. Musimy więc wybrać, czy poruszamy się trochę po omacku czy ryzykujemy
szybsze wykrycie iluminując okolicę. Swoją drogą, największe wrażenie robi świt na Florydzie, gdy wśród podnoszącej się mgły. wydłużających się, mrocznych cieni budynków, wyłaniają się zza
wzgórz oddziały zaopatrzenia, omiatające teren ostrym jak brzytwa promieniem światła. Spojrzenie na całość z odpowiedniej perspektywy daje obrazek, którego nie powstydziłby się niejeden
film SF. Jak wygląda The Moon Project, możecie ocenić sami patrząc na screeny; inna sprawa to strona dźwiękowa księżycowego projektu. Niestety strony magazynu CD-Action jeszcze nie grają niczym kartki świąteczne, więc nie pozostaje mi nic
innego, jak opisać muzykę. Przy okazji wspomnę również, że wszystko "dzieje się" w języku polskim, od najmniejszej literki po najdłuższe przemówienie obsługi pojazdu w trakcie misji.
Świetnie zaznaczone zostały elementy charakterystyczne mocarstw uczestniczących w konflikcie. Chodzi o niesamowity rosyjski akcent załóg pojazdów ED czy też cybernetyczne brzmienie głosu
pojazdów UCS, które będąc w pełni zrobotyzowane pomrukują metalicznie jak uwięzione w puszkach myszy. Miło jest również posłuchać feministek z LC, które fanatycznie bronią swojego księżyca.
Ponadto doskonałe efekty wybuchów ruchomych pojazdów i szum wody (nie powiem: śpiew ptaków) tworzą wspaniałą, równie dopracowaną jak grafika, oprawę dźwiękową. Muzykę autorzy dobrali z
dużym wyczuciem. Jest niemal w całości marszowa, mocna (chociaż momentami to czysty hard rock), aż by się chciało wzuć kamasze i pomaszerować przez Plac Czerwony z głową wysoko uniesioną w
kierunku trybuny honorowej. Zdarzają się też stonowane kawałki o niemal ckliwym brzmieniu, które nasuwają na myśl konającego żołnierza gładzącego skrwawioną ręką zdjęcie matki. Inne jeszcze
dźwięki pogłębiają wrażenie grozy i napięcia. Mówiąc krótko, The Moon Project nie jest dla osób nadwrażliwych emocjonalnie, zachodzi bowiem obawa, że zbytnio się wzruszą lub przerażą. W
trybie kampanii możemy standardowo wybrać jedną z trzech rywalizujących formacji. Wszystkie misje są oczywiście zintegrowane ze sobą, a scenariusz - jak poprzednio - wsysa i wciąga. Po
prostu maksymalnie absorbuje. Ponadto dostępna jest szeroka gama potyczek pojedynczych. Zupełną nowość w The Moon Project stanowi natomiast EarthC. czyli język skryptowy umożliwiający
projektowanie kampanii i edycję zachowania się oraz parametrów jednostek. Pozwala
on tworzyć fantastyczne scenariusze, które roją ci się w głowie. Lokacje poszczególnych misji nie zmieniły się znacznie w odniesieniu do pierwszej części. Znajdziesz się w zrujnowanych
strefach, jak San Francisco, Amsterdam itp. Są to smutne, martwe miejsca. Niekiedy porośnięte lasami, ale częściej poorane kraterami, pełne zgliszczy i ruin, w niczym nie przypominające
tętniących życiem metropolii. Na dłuższą metę pyzata, księżycowa buźka może się znudzić. Wszędzie te same szarości i zgnite brązy. Oczywiście to zrozumiałe, bo trudno spodziewać się na
księżycu plaży Copacabama, jednak nie zmienia to faktu, że tła mogą zmęczyć swoją monotonią. Na szczęście edytor map pozwala stworzyć dowolnie fantazyjną lokację, ba, nawet zaprojektować
sztandar. Producenci proponują tak przystępną cenę, że żadna, nawet najbardziej pochlebna recenzja nie zrobiłaby większego szumu wokół The Moon Project. Grę można zakupić w dwóch wersjach.
Wersja okrojona to wydatek około 20 zł (nie ma szans na piractwo), a wersja rozszerzona - około trzy razy tyle. Wersja okrojona poza kartonowym pudełkiem pozbawiona jest również 22 filmów,
40 utworów audio, kreatora sztandarów, edytora map, puzzli, tapet itd., więc jest to produkt dla minimalistów. The Moon Project to godny następca swojego poprzednika. Na pewno warto zagrać.
PRZEKAZ <UH + GE53 - 43.00.1/74 >
DO: NEO HUMAN BRAIN SYMULATOR
RAPORT: Duże zainteresowanie projektem zagwarantowane, brak ja-
kichkolwiek przeciwwskazań, oczekiwane poparcie opinii publicz-
nej i lobby serowego.
KONIEC TRANSMISJI:.....................................................................
Czarny Iwan
|